Skandal na Słowacji

Nie bez kłopotów rusza największa na Słowacji inwestycja motoryzacyjna. Na polach w pobliżu Żyliny położono kamień węgielny pod budowę fabryki samochodów KIA-Hyundai. Kamień był nie jeden, lecz kilka, a kiedy już je położono, wybuchł skandal.

Kamienie z wielką pompą kładli Słowacy i Koreańczycy; wicepremier i minister gospodarki, kilku innych ministrów, burmistrz Żyliny a także prezes koreańskiego koncernu i kilku najważniejszych dyrektorów.

Beton, którym zalano kamienie jeszcze nie wysechł, a już wybuchła awantura. Okazało się bowiem, że budowę rozpoczęto na prywatnych gruntach, a ich właścicieli nikt nie pytał o zgodę. Burmistrz miasta oświadczył, że jak będzie trzeba, to się ich... wywłaszczy, a wszystko w interesie społecznym.

Protest złożyła już organizacja obywatelska Karta 77, znana jeszcze z walki z komunizmem. Jej rzeczniczka oświadczyła, że to bezprawie, łamanie świętego prawa prywatności.

Reklama

Okazuje się, że nasz primaaprilisowy żart miał w sobie więcej prawdy, niż wszyscy sądzili. Nawet my...

TUTAJ nasz "żartobliwy" tekst

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: fabryki samochodów | kamień | skandal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy